REDYK - wypęd owiec na hale.

REDYK - wypęd owiec na hale.

24 maja br. po raz 12-ty w Korbielowie obok przejścia granicznego uroczyście wyprowadzono kierdel owiec na letni wypas na hale. Organizatorami tegorocznego Jubileuszowego X Redyku są: Śląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Częstochowie, Urząd Gminy w Jeleśni, Starostwo Powiatowe w Żywcu, Śląska Izba Rolnicza. Imprezę otworzył gospodarz Gminy Jeleśnia Władysław Mizia, który przywitał wszystkich biorących udział w imprezie tj: zaproszonych gości, wystawców, hodowców owiec, turystów. Z okazji jubileuszu okoliczni hodowcy owiec zostali uhonorowani nagrodami pieniężnymi przez Wójta Gminy, natomiast Dyrektor ŚODR w Częstochowie uhonorował nagrodami rzeczowymi pomysłodawców i organizatorów dotychczasowych redyków.
Pomysł przywrócenia i kultywowania obrzędów związanych z wypędem owiec narodził się wśród pracowników ówczesnego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Bielsku Białej, PZDR w Żywcu 10 lat temu. To dzięki ich uporowi, wierze w potrzebę ocalenia od zapomnienia bogatego dorobku kultury ludowej Żywiecczyzny wraz z bacami, członkiniami Kół Gospodyń Wiejskich z Gminy Jeleśnia, producentami owiec, kwaterodawcami zorganizowali pierwsze redyki. Zainteresowanie i popularność imprezy przychodziła z latami. Do współpracy pozyskali gminny i powiatowy samorząd i to pozwoliło na sprawniejszą organizację i promocję imprezy.
Na sobotnim redyku bawiła się do późnego popołudnia i odpoczywała bardzo liczna rzesza turystów, gości i okolicznych mieszkańców.
Zwyczaj mieszania owiec sięga bardzo odległych czasów. Ojciec – baca, przekazywał tę umiejętność synom, a ci z kolei swoim dzieciom i tak tradycja ta przechodziła z pokolenia na pokolenie. Głównymi bohaterami pokazu tradycji i obrzędów pasterskich związanych z wypędem i hodowlą owiec byli bacowie Stanisław Majewski i Jan Wrzeszcz wraz z towarzyszącymi im juhasami.
Tegoroczny Redyk rozpoczął się uroczystą polową Mszą Świętą sprawowaną przez Ojców Paulinów z miejscowej parafii. Owce na hale wyprowadził barwny korowód składający się z konnego pięknie ustrojonego wozu wiozącego zdziorty, drewniane puciery, gielety, skopce (naczynia), potrzebne w bacówce do produkcji sera. Na czele korowodu szli bacowie, juhasi, po bokach holajnicy i psy pasterskie. Towarzyszyli im muzykanci i członkinie KGW ubrane w piękne regionalne stroje ludowe. Obrzęd mieszania owiec rozpoczął baca Majewski rozpalając ogień w bacówce. Ogień ten nie może zgasnąć, aż do św. Jana, odstrasza on bowiem złe moce, siły nieczyste i zapobiega czarom. Baca wyciął z pobliskiego lasu jodełkę, zaostrzył i wbił na środku polany. Obok jodełki wbił nóż, symbol zdrowia i w ten oto sposób miejsce to stało się areną redyku i środkiem okręgu, w którym owce trzy razy zostały przepędzone. Następnie wraz z juhasami klęcząc w środku stada owiec odmówili modlitwę i zaklęcia bacowskie.
Owce zostały dokładnie policzone przy wpędzaniu ich do kosora (ogrodzenie dla owiec), baca skropił je święconą wodą, okadził dymem palonej mirry. Dym z kadzidła daje jednakowy zapach, by owce trzymały się razem, natomiast pokropienie ich święconą wodą ma uchronić je przed nieszczęściem. Każda z tych czynności wykonana została 3-kotnie, ponieważ liczba 3 jest liczbą magiczną. Owce zamknięte w kosorze zostały wydojone do drewnianych naczyń zwanych gieletkami, które wypełnione po brzegi, w myśl tradycji, bacowie z juhasami zanieśli do bacówki 3-krotnie odpoczywając. Mleko zostało przecedzone z użyciem gałązki jodełki, zaklagane (dodano podpuszczki) i już bundz gotowy. Po tych wszystkich obrzędach owce wypuszczono z kosora i spokojnym krokiem, tu i ówdzie skubiąc trawę, poszły na hale na wypas. Zobaczymy je pasące się na zboczach Pilska i dopiero późną jesienią wracające do swych zagród.
Równocześnie na scenie można było oglądać występy miejscowych zespołów regionalnych i folklorystycznych oraz gości ze Słowacji i Gminy Łodygowice.
Przygotowano również szereg wyrobów owczych do degustacji jak; bundz, oscypki, kwaśnica, szaszłyki i pieczoną peklowaną baraninę. Specjały, że palce lizać, lecz nie każdemu się dostało. Biesiadowanie na redyku trwało do późnych godzin popołudniowych przy śpiewie, muzyce i tańcu.
Zapraszamy serdecznie na przyszły rok.



Facebook